Ochrona danych osobowych
Deklaracja dostępności
MCK Polityka ochrony dzieci 2024
BIP

Tomik Poezji


Pierwszy tom „Podwieczorku z metaforąâ€, który Miejski Dom Kultury w Skoczowie wydał w 2006 roku, napawał optymizmem. O wielu artystach pióra, którzy utwory zamieścili w owym tomie, można było bowiem powiedzieć - używając terminologii medycznej - iż „dobrze rokują na przyszłość”. Dlatego do lektury wierszy poetów Śląska Cieszyńskiego przystępowałem z nadzieją. Ufałem, że cieszyńscy twórcy także w kolejnych latach nie ustawali w rozwoju pisarskiego rzemiosła i dostarczą czytelnikom nowych estetycznych wrażeń.

 

PODWIECZOREK Z METAFORĄ - CZĘŚĆ 2

    Pierwszy tom „Podwieczorku z metaforą”, który Miejski Dom Kultury w Skoczowie wydał w 2006 roku, napawał optymizmem. O wielu artystach pióra, którzy utwory zamieścili w owym tomie, można było bowiem powiedzieć - używając terminologii medycznej - iż „dobrze rokują na przyszłość”. Dlatego do lektury wierszy poetów Śląska Cieszyńskiego przystępowałem z nadzieją. Ufałem, że cieszyńscy twórcy także w kolejnych latach nie ustawali w rozwoju pisarskiego rzemiosła i dostarczą czytelnikom nowych estetycznych wrażeń.

Wiersze, które wybierałem do niniejszego tomu, czytałem jednak także z obawą. Tekstów do antologii nie przesłali bowiem tak renomowani twórcy, jak Jerzy Kronhold, czy Zbigniew Machej. Wiersze Jerzego Kronholda z tomu „Niż” mogą być dla wielu poetów Śląska Cieszyńskiego niedościgłym wzorem poetyckiej doskonałości, która pochodzi z niezwykłych pokładów estetycznych - realiów małej, cieszyńskiej ojczyzny. Obawy okazały się płonne. Sporo tekstów zamieszczonych w drugim tomie „Podwieczorku z metaforą” powinno przynieść czytelnikom satysfakcję. Umieściłem w almanachu tylko te utwory, które uznałem za najlepsze. Wybrałem 41 tekstów 16 autorów, które - moim zdaniem - co najmniej przekroczyły „próg druku”. Pominąłem przykłady twórczości gwarowej, uznawszy je za niedostatecznie poetyckie.  

            Złamanie granicznych barier spowodowało, że ziemia cieszyńska przestała być „końcem świata”. Stała się natomiast… początkiem Polski. Być może właśnie dlatego cieszyńscy poeci coraz bardziej otwierają się na świat. W antologii znalazło się sporo wierszy, które czerpią z realiów europejskiej przestrzeni.

Pogranicza kręgu kultury dawnej Cekanii (od Polski przez Słowenię do Italii i Czarnogóry) fascynują Szymona Brodę. Młody jeszcze poeta z biegłością filozofa porusza się w świecie mitologii rzymskiej, słowiańskiej i wyznań chrześcijańskich. Przyrodę widzi oczyma człowieka kultury, która służy mu do podjęcia w wierszach metafizycznych uogólnień. To poeta spraw ostatecznych, albowiem ciało jest tylko „skurczonym w sobie/ splotem schronienia/ jak węże filigranu”, a „śmierć to kotwica wieczności”.

Jerzy Oszelda również korzysta z bogactwa kultury. Źródła inspiracji znajduje głównie w filozofii buddyjskiej, czy szerzej  dalekowschodniej, ale nie są mu obce także inne zdroje intelektu. Swobodnie przekształca formę japońskiego haiku, która zarówno siedemnastowiecznym mistrzom tego gatunku, jak i jemu, służy do „chwytania świata na gorącym uczynku”, czy istnienia w zgodzie z tajemnicą. Jerzemu Oszeldzie nie jest obce traktowanie wiersza jako oręża („Zegarmistrz”). Nade wszystko jednak urzeka łatwością poetyckiego skrótu, jak w miniaturce pt. „pinie” („idą przez grzbietowisko/ i potem/ jest wszystko…”).

„Pochłanianie świata” fascynuje także Beatę Kalińską. Jej wyobraźnia sprawia jednak, że - aby pochłaniać świat - nie musi wcale ruszać się z miejsca - „wystarczy stanąć/ i pięknie się otworzyć”. Mimo autorskiej przekory w jej wierszach pojawiają się realia wielkiego świata, które stanowią tło do przemyśleń o własnej małości. Nie zmienią nas niestety kontakty z „najwyższą” nawet kulturą. Wobec niewiadomego jesteśmy niewidomi. Wobec świata tkwimy nieruchomo, albowiem „wciąż/ uzbrojeni w białe laski/ dotykamy niepewnie jutra// rozgarniamy na boki powietrze/ stojąc w miejscu”.

„Rekwizytami” znanymi z historii sztuki posługuje się Jolanta Skóra („Dziewczyna z perłą” Jana Vermeera). Elementy świata kultury służą jej jednak tylko do ukazania kontrastu z ułomnym, codziennym światem ludzkich dokonań - szkoda, że zarysowanym nazbyt prywatnie („pewna Marta przed i po operacji/ …szczęki”). Jej muza jest na szczęście także liryczna i macierzyńska.

Alicja Santarius i Jolanta Skóra to autorki, które poświęciły wiersze własnym dzieciom. Dlatego w pobliżu ich utworów (tak, jak „w sąsiedztwie” wierszy Beaty Kalińskiej, czy Urszuli Stefanii Korzonek) można ogrzać się lirycznym ciepłem.

Urszula Korzonek zmierzyła się z… kamieniem - motywem podejmowanym przez najwybitniejszych twórców polskiej szkoły poetyckiej - Zbigniewa Herberta i Wisławę Szymborską. Zgłębianie natury kamienia było reakcją na okrutną naturę człowieka, ujawnioną w epoce totalizmu. Urszula Korzonek nie jest co prawda tak „przerażająco wnikliwa”, jak nasi najbardziej znani twórcy. Kiedy jednak powiada, „To był/ Mój kamień/ (…) Gdy uwierał/ Dopasowałam dłoń/ Do jego kształtów” stara się być sugestywna w tropieniu prawdy o człowieku.

            Jest w antologii wiele interesujących erotyków. Zgrabne wiersze o miłości zaprezentowały zwłaszcza niewiasty. Krystyna Maria Grynia, Natalia Płomieńska-Krzak, Alicja Santarius, Jolanta Skóra, Cecylia Suszka, Małgorzata Szklorz często wykorzystywały w tym celu dokonania poezji lingwistycznej. Do tej kategorii można także zaliczyć wiersze

o miłości do matki. Ciekawe utwory na ten temat wyszły spod piór autorów płci obojga - Stanisława Józefa Malinowskiego i Cecylii Suszki.

            Patriotyczne tony porusza Justyna Krzysiek. Jedna z najmłodszych autorek wraca bez osłonek peryfrazy do tradycyjnych wartości narodowych. Podobnie postępuje Anna Mazur. Beata Sabath łączy tendencje patriotyczne z religijnymi. Na społeczną naturę patriotyzmu zwraca uwagę Anna Więzik.

Poza Beatą Sabath i Marcinem Wieczorkiem - większość cieszyńskich autorów posługuje się wierszem wolnym, z upodobaniem wykorzystując możliwości poezji lingwistycznej, ale bez karpowiczowskiej głębi i przesady.

 Nie ma w niniejszej antologii wierszy, które zrewolucjonizują polską poezję. Jest sporo takich, które świadczą o solidnym rzemiośle autorów. Rewolucjoniści nie rodzą się jednak w każdym pokoleniu. Kiedy trzeba się ich spodziewać? Może już zaprezentują się w kolejnym wyborze wierszy cieszyńskich literatów… Nie należy wykluczyć, że będzie to ktoś, kogo teksty pojawiły się już w niniejszej antologii. Inną rzeczą jest, czy poetom potrzebne są rewolucje? Czyż nie wystarczą „Cieszynalia”?

 

Jan Picheta

Tomik poezji "Podwieczorek z metaforą - część 2"
można nabyć w skoczowskim ARTadresie (Rynek 18)
w cenie 10 zł.