Skoczowscy Twórcy - Malarstwo
SZYMON BRODA
Szymon Broda to człowiek wielu pasji i zainteresowań. Swoje pierwsze plastyczne próby rozpoczął w wieku sześciu lat. Poetycko zadebiutował mając dziewięć lat w ramach Wojewódzkiego Przeglądu Dziecięcej Twórczości Literackiej „Lipa 84” w Bielsku – Białej. W latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku brał udział w licznych konkursach krajowych i zagranicznych. Do największych osiągnięć należą; Nagroda Ministra Kultury i Sztuki w konkursie plastycznym pn. „Lata walki i pierwsze dni wolności”, Rzeszów 1984, zajęcie V-tego w świecie i II w kraju miejsca w konkursie plastycznym pod patronatem ONZ – „Młodzież w wieku elektroniki” (Genewa 1987), 1989 r. ambasada Indii w Warszawie wydała pocztówkę okolicznościową z reprodukcją jego pracy z okazji 100. rocznicy urodzin Javaharlala Nehru.
Szymon Broda z wykształcenia jest etnologiem – antropologiem kultury. W latach 2009 – 2011 współpracował z prasą lokalną /”Czas Skoczowa”, „Puls Cieszyna”, Portalem Śląska Cieszyńskiego Ox.pl/.
Urodził się w Starym Mieście, w województwie rzeszowskim. Jednak to z Ziemią Cieszyńską związał się na stałe. Malował już jako mały chłopak. Swoje pierwsze sukcesy święcił tworząc akwarele do kronik harcerskich. W okresie studiów we Wrocławiu zajmował się fotografią. Na kliszy fotograficznej uwieczniał przyrodę i architekturę. W ten sposób zgłębiał też wiedzę w zakresie kompozycji i budowy obrazu. W późniejszym czasie doskonalił różnorodne techniki malarskie: akwarelę, malarstwo olejne, rysunek ołówkiem i pastelami. W jego pracach trudno nie zauważyć zabawy światłem, które mistrzowsko wkomponowywał w swe prace, oddając konkretną porę dnia i roku w bardzo naturalny sposób. Podejmuje tematy z najbliższego otoczenia. Obrazuje stare chaty beskidzkie, pejzaże leśne, widoki, w których główną rolę pełni woda (rzeki, stawy). Cechuje go duża wrażliwość. Potwierdzają ją wszyscy, którzy przyglądają się jeszcze innej, mniej znanej pasji Jerzego Czyża – uprawie i pielęgnacji różnych gatunków kwiatów, z których najbardziej ukochał tulipany. Aż trudno uwierzyć, że ani z jednym, ani z drugim z wyżej wymienionych zainteresowań nie był związany zawodowo. Przez całe życie uczył bowiem dzieci i młodzież wychowania fizycznego.
MAŁGORZATA HAJNOS
Małgorzata Hajnos wrażliwość artystyczną odziedziczyła po mamie Elżbiecie, która w dzieciństwie podglądała ją pracującą przy sztaludze. Po „instynktownych próbach malarskich” przyszedł czas na ukierunkowaną edukację. Rozpoczęła naukę rysunku i malarstwa w Studium dekoracji wnętrz w Bielsku - Białej. Szkoła ta okazała się źródłem nowych inspiracji i umiejętności w zakresie aranżacji i dekoracji wnętrz oraz wzornictwa przemysłowego. Kolejnym etapem rozwoju artystycznego było rozpoczęcie studiów I stopnia na Uniwersytecie Śląskim w Cieszynie na kierunku Edukacja Artystyczna w Zakresie Sztuk Plastycznych. To właśnie tam na specjalności malarska kreacja obrazu zapoznała się z innymi technikami artystycznymi – takimi, jak: rzeźba, fotografia i grafika. W pracowni artystycznej pod kierunkiem prof. UŚ dr hab. Elżbiety Kuraj i adi. Krzysztofa Dadaka obroniła dyplom (zbiór prac) w zakresie malarstwa sztalugowego, którego temat brzmiał: „Pozowanie, zatrzymanie, spięcie”. Celem pracy było emocjonalne podejście do portretu postaci studyjnej. W malarstwie inspiruje się przede wszystkim impresjonizmem i abstrakcjonizmem. W przyszłości chciałaby swe umiejętności twórcze połączyć z psychologią i realizować się poprzez pomoc dzieciom, osobom starszym i potrzebującym w ramach arteterapii. Jej droga artystyczna jest nieustannym poszukiwaniem nowych środków wyrazu. Obecnie ulubionym zajęciem twórczym Małgorzaty Hajnos jest rękodzieło, począwszy od biżuterii inspirowanej etnicznością po lalki, a nawet design modowy. Zachwyca się sztuką Indii, ale tez i Brazylią Przez cztery lata trenowała capoeirę. Dziś nie ma już czasu, aby kontynuować treningi, ale jak zapewnia, na pewno czymś je zastąpi.
KATARZYNA KAŁUŻA
Katarzyna Kałuża mieszka w Wiślicy. Ukończyła Edukację artystyczną w zakresie sztuk plastycznych na Uniwersytecie Śląskim w Cieszynie (licencjat: Malarska kreacja obrazu, magister: Grafika), a następnie rozpoczęła studia podyplomowe na Politechnice Śląskiej: Architektura wnętrz i wzornictwo, poszerzając swe zainteresowania, które pochłaniały jej uwagę od dzieciństwa: wzornictwo i projektowanie. Swe obrazy maluje zarówno w technice akrylowej jak i olejnej. W obrębie grafiki wykonywała linoryty oraz sitodruki. Zajmowała się również grafiką użytkową – plakatami, wizytówkami, ulotkami itp. Tworząc prace plastyczne, a w szczególności grafiki, ucieka od codzienności, jednocześnie wyrażając osobiste emocje. Podobnie rzecz się ma przy konstruowaniu wymyślnej biżuterii. Z przyjemnością sięga też po aparat fotograficzny, by kadrować rzeczywistość na swój oryginalny sposób.
ERYK KORUS
Eryk Korus ma na swoim koncie wystawy indywidualne w Olsztynie (2002) oraz w Galerii Bielskiej BWA (1994). Pokazywał również swoje prace na wystawie zbiorowej w ramach XXXIII Ogólnopolskiej Wystawy Malarstwa Bielska Jesień ’97. W latach 1999 - 2008 można było odwiedzać jego prywatną galerię, znajdującą się przy ul. Mickiewicza 21 w Skoczowie.
IWONA KORUS
Iwona Korus należy do twórców otwartych na eksperymenty, przy jednoczesnym wychodzeniu z założenia, że ich podstawą jest gruntowna znajomość tradycyjnego warsztatu. Najlepiej spełnia się w malarstwie realistycznym, głównie w technice akwareli.
SYLWIA KOŻDOŃ
Tematyka prac Sylwii Kożdoń ma związek z miejscami, w którym się znajduje, ale też z marzeniami. Kiedy mieszkała w bloku - powstawały pejzaże inspirowane marzeniami o własnym ogrodzie i dalekich, egzotycznych podróżach. Sięgała również do tematów historycznych. Upodobała sobie świat paryskiej bohemy, pozostawiając na swych płótnach impresjonistyczne ślady „z wszechobecną zieloną wróżką”. Malarsko zgłębiała też okres reformacji, czego dowodem jest wiszący w jej domu portret Marcina Lutra. Realizując się pejzażowo przelewała na obraz swoje nastroje. Obecnie poświęca się tematom zainspirowanym przez codzienność - miłości do zwierząt i otoczenia, a także tego, co niby znajome, a bezustannie potrafi zadziwiać, jak: kolory wschodu i zachodu słońca, wiosenne roztopy, kosy skubiące połówkę jabłka na śniegu, jesienne ogromne dynie, uginające się pod naporem owoców jabłonie i śliwy. Zdarza się, że zamiast uwieczniać chwilę malarsko, woli sięgnąć po aparat fotograficzny, który sprawdza się szczególnie wtedy, kiedy w grę wchodzi trudny do odwzorowania na papierze ruch. Wszystkim poszukującym w sobie dobrego nastroju poleca sztukę naiwną, która w niej samej prostotą i "prymitywnością" wyzwala pokłady miłych, optymistycznych uczuć. Stanowi też kolejną osłonę ciągłych poszukiwań i nieustannych odkryć świata przepełnionego barwami.
ANNA KRAUS
Zawsze interesowała się sztuką w szerokim tego słowa znaczeniu. Jest osobą wrażliwą na piękno, co pomaga w kreowaniu sztuki i nie pozwala na obojętność wobec drugiego człowieka. Praca w szkole sprzyja temu, aby rozwijać jej zainteresowania i realizować marzenia. Fascynacja malarstwem w jej przypadku trwa od wielu lat, ale stosunkowo niedawno przybrała formę „zewnętrzną”. Chyli czoła przed każdym artystą, jednak najbardziej urzeka ją malarstwo realistyczne – co jest widoczne w wykonywanych pracach. Pierwsze obrazy powstały w 1998 roku. Wzorem i inspiracją byli i są dla niej wielcy malarze – tacy, jak: Vincent van Gogh i Józef Chełmoński, Aleksander Gierymski i Claude Monet, Paul Cezanne i wielu innych, których podziwia. Z tego zauroczenia zrodziły się między innymi takie obrazy: „Pomarańczarka”, „Wschód słońca”, „Mleczarka”, „Słoneczniki”, „Nenufary”, „Babie lato”. Jej ulubioną techniką są suche pastele, ale od około dwóch lat docenia też walory akrylu. Pojawiają się też prace wykonane ołówkiem – szczególnie portrety. Pomiędzy malowaniem kolejnego obrazu tworzy wiersze, miedzy wierszami - obrazy i tak spędza wolne chwile. Nigdy nie poznała słowa „nuda”. Zawsze zachwyca się przyrodą, najmniejszym kwiatem, niższymi beskidzkimi górami i dużo wyższymi Tatrami. Te ostatnie, prócz zachwytu wzbudzają w niej pokorę przed Stwórcą.
JOANNA LENNERT
Na co dzień Joanna Lennert pracuje w skoczowskim salonie sukien ślubnych, gdzie ma wiele możliwości artystycznej realizacji.
DOROTA MAKULA
Więcej prac Doroty Makuli można zobaczyć na stronie internetowej www.shownd.com/dorotamakula.
SONIA ANNA NOWOSIELSKA
Więcej prac Sonii Anny Nowosielskiej www.nowosielska.de.
DAMIAN PALICHLEB
Więcej prac Damiana Palichleba można zobaczyć na stronie internetowej: www.pl-pl.facebook.com/pages/Damianope-Art/168889576495327.
BEATA PENKAŁA
Jako mała dziewczynka rysowała z upodobaniem w pamiętnikach kolegów i koleżanek. Dzisiaj ma oddzielny pokój – pracownię, w której rysuje i maluje. Nabyła również umiejętność toczenia w drewnie małych przedmiotów użytkowych. Kiedyś w przyszłości być może zajmie się rzeźbieniem, które ciągle w myślach jest jej bliskie.
Po okresie dzieciństwa do malowania powróciła w momencie, kiedy dzieci były na tyle duże, by umieć coś ciekawego wyczarować na kartce papieru przy pomocy kredek, czy farb. Najpierw tylko im towarzyszyła, później pomagała, a następnym krokiem było już rysowanie dla własnej przyjemności. Podobnie rzecz miała się z ceramiką. Malarstwo olejne poznała bliżej w momencie utworzenia pracowni plastycznej w MCK „Integrator”.
Ma na swoim koncie wiele rysunków pastelami, a nawet linoryty. Ze względu na interesującą zabawę kolorami lubi uwieczniać martwe natury. Za to dzięki jednoczesnemu pasjonowaniu się sztukami walki utrzymuje swą kondycję fizyczną, jak i psychiczną w zrównoważonej formie. Do tematów, które obrazuje, wprowadziła też elementy dekoracyjne takie, jak np. smoki. Z przyjemnością próbuje portretować osoby jej bliskie, domowe zwierzęta. W celu wiernego odtworzenia rzeczywistości często maluje wzorując się na fotografiach. Jakkolwiek jednak podchodzi do swej twórczej pracy to zawsze przyświeca jej cel nadrzędny – utrwalanie i uwiecznianie wspomnień, osób dla niej ważnych. Nie uznaje malowania jako realizacji czysto plastycznej bez osobistego związku z treścią, którą chce przekazać przy pomocy np. pędzla.
Zachwyca się pracami Paula Cezanne’a, Edwarda Muncha. Zdarza się jej kopiować ich prace, naśladować artystyczne mistrzostwo.
KINGA PENKAŁA
Zainteresowanie sztukami plastycznymi przejawiała już od najmłodszych lat. Do rzeźbienia w glinie, czy malowania nie trzeba było jej specjalnie zachęcać. Dzięki mamie, oprócz tworzenia prac w domu, zaczęła uczęszczać też na zajęcia w Warsztacie Sztuk MDK, gdzie realizowała swoje twórcze pasje na wiele sposobów. Podejmowała się bardzo odważnych, jak na swój wiek, tematów. Dzięki temu, że jednocześnie brała lekcje jazdy konnej, zaczęła też portretować swe ulubione zwierzęta. Konie małej Kingi Penkały budziły zachwyt wielu osób. Stawał się on jeszcze większy, kiedy oglądający narysowane konie dowiadywali się, że nie są one odwzorowywane z np. zdjęć, ale wykonywane z pamięci.
Oprócz czerpania pomysłów z wyobraźni Kinga Penkała dała się poznać jako utalentowana kopistka. Odwzorowywała dzieła takich mistrzów, jak: Vincent van Gogh, Witkacy, czy Paul Cezanne. Malowała również tradycyjne martwe natury, postacie, kwiaty. Swoje umiejętności rozwijała kontynuując malowanie pastelami, akwarelami, sporządzając linoryty i wykonując obrazy olejne na warsztatach plastycznych w Cieszynie, na które znajdywała czas po lekcjach w szkole średniej. Wolny czas dzieliła jednak pomiędzy wiele pasji, które zgłębiała. Wśród nich należy wymienić sztuki walki, taniec, języki obce, a ostatnio podróżowanie, połączone ze zwiedzaniem obcych państw. Otwarcie na ciekawość świata w chwili obecnej zawiodło ją aż za ocean...
GABRIELA ZOFIA RASZKA
Jest studentką V roku Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie na wydziale Malarstwa, kierunek Edukacja artystyczna w zakresie sztuk plastycznych. Do tej pory dwukrotnie pokazywała swe prace na wystawach w Ziębicach i Skoczowie. Obrazy są dla niej zapisem poszukiwań. Owo poszukiwanie nie ma na celu dotarcia do określonego z góry efektu, czy „sportretowania tematu”, ale powinno wyzwolić jak największą malarskość. Taki sposób pracy twórczej zobowiązuje do szukania kolorów, ciągłego przemalowywania obrazu nawet wtedy, kiedy początkowo wydawał się już ukończony lub też nie zadowala w pełni swej autorki. Do każdego ruchu pędzlem stara się dodać cząstkę siebie, a nie wyłącznie przenosić rzeczywistość na płótno – kopiować ją.
Malarstwo Gabrieli Raszki to często syntetyczne, uproszczone krajobrazy, stanowiące kadry i zapisy przypadkowych zjawisk. Emanuj a ciszą , bezkresem, pustką. Chętnie portretuje też martwe natury uważając, że zwraca w ten sposób uwagę na czułość dla przedmiotów, a także odkrywanie ich od nowa. Ważna rolę w jej malarstwie odgrywa światło, kąt spojrzenia, nastrój samej autorki pracy. Zdolność specyficznego widzenia natury, czy przedmiotów pozwala jej na bycie swoistym odkrywcą. Odkrywania ma też inny wymiar – tematyczny. Na obrazach pojawiają się również maski afrykańskie, figury wykonywany na czarnym lądzie. Zgłębianie tego typu kwestii pomaga autorce odpowiedzieć na pytania o własną tożsamość oraz rodzaj masek zakładanych w codziennym życiu.
HIERONIM SZEWCZYK
Przygodę z malowaniem, rysowaniem i modelowaniem rozpoczął we wczesnych latach szkolnych, jeszcze w szkole podstawowej. Tworzenie od zawsze dawało mu wiele satysfakcji i radości. Uczucia te towarzyszyły mu podczas poszerzania swego wykształcenia na Uniwersytecie Śląskim w Cieszynie.
Przyglądając się sztuce wielkich mistrzów zawsze dużym uznaniem darzył impresjonistów, realistów i kolorystów. Poproszony o wyróżnienie jednego z nazwisk artystów, których podziwia, bez namysłu przywołuje Vincenta van Gogha. Zarówno jego, jak i Hieronima Szewczyka inspirowała w znacznej mierze przyroda. W przypadku skoczowianina są to miejsca znajdujące się przy rzekach, jeziorach, góry, lasy, łąki, a także i kwiaty, uwieczniane na płótnie, czy kartce.
Zawodowo związany jest od wielu lat z różnymi szkołami, ponieważ właśnie tam można odczuć, jak zauważa, wiele zadowolenia z pracy z uzdolnioną młodzieżą, rozwijać indywidualne zainteresowania, a także wymienić doświadczenia i spostrzeżenia. Zajęcia, które prowadzi mają związek ze sztuką, ale też z modelarstwem. Prowadził również warsztaty ceramiczne.
Prace Hieronima Szewczyka były pokazywane na wielu wystawach: poplenerowej w Toruniu (1987, 1988), zbiorowej w Domu Narodowym w Cieszynie (studenci UŚ – 1988), zbiorowej w BWA w Bielsku - Białej (studenci UŚ – 1989), indywidualnej na Politechnice w Gliwicach (1990), indywidualnej w Muzeum im. Gustawa Morcinka w Skoczowie (1992), zbiorowej w Warsztacie Sztuk MDK (2005) oraz wystawie w Muzeum św. Jana Sarkandra w Skoczowie (2013), gdzie prezentował swą twórczość wraz z żoną Kariną.